Moja głowa jest za mała

Przecież nie tak miało być… Miało być krótko i na temat, a tu każą siedem razy kąpać się w rzece. „Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: «Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd” (2 Krl 5, 1-15a).

W pewnym klasztorze był brat, który w różnych sytuacjach, które w jakiś sposób go przerastały powtarzał „moja głowa jest na to za mała”. Dzisiejsza liturgia słowa uświadamia, a może przypomina, że moja głowa jest za mała, żeby pojąć sposób działania Boga (albo jego pozorny brak). Rozgniewał się Naaman, wściekli byli na Jezusa ludzie, którzy ostatecznie postanowili go zabić…

Tymczasem nie ma się co spinać i denerwować, sam Bóg przecież tłumaczy, że „myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami”. Chodzi o to, żeby pozwolić Bogu być Bogiem. To jest też prawdziwa adoracja. „Adorować Boga oznacza uznać Go za Boga, za Stwórcę i Zbawiciela, za Pana i Mistrza wszystkiego, co istnieje, za nieskończoną i miłosierną Miłość Adoracja Jedynego Boga wyzwala człowieka z zamknięcia się w sobie, z niewoli grzechu i bałwochwalstwa świata. Adoracja Jedynego Boga integruje życie ludzkie. Przykazanie adoracji samego Pana czyni
człowieka prostym i chroni go przed zupełnym rozbiciem” (KKK 2096, 2097, 2114).

Proste! 😉

Ostatnie wpisy