Idź za głosem serca – mówili. A dziwisz się teraz, że 'znowu w życiu ci nie wyszło’. Dzisiejsze czytanie uświadamia smutną prawdę, że „serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne”. Stąd konieczna jest weryfikacja tego, co podpowiada serce. W rozmowie z przyjacielem, w modlitwie, przez czytanie Słowa. Trzeba ufać sobie – pewnie, ale też czasem siebie weryfikować. „Ja, Pan, badam serce”, nie bój się tego badania.
Jest jeszcze jeden ważny wymiar życia, o którym mówi to czytanie – w czym pokładasz nadzieję? Zostawię cytat, bo ten fragment nie wymaga żadnego komentarza:
„Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzewu na stepie, nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście; wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną.
Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją. Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, gdy nadejdzie upał, bo zachowa zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców”.
Bóg zaprasza na drogę błogosławieństwa!